MOJA MALA ARTYSTKA


Czesc Skowronku

Zosienko dawno w sumie nic tutaj dla Ciebie nie pisalam, ale naprawde ciagle czyms jestem zajeta i..... wiem, wiem tozadne usprawiedliwienie. Przepraszam i obiecuje poprawe :-*
Tak naprawde to ciagle jestem zajeta a najfajniesze w tym jest to ze przewaznie zajeta jestem z Toba! Nasz plan tygodnia wyglada mniej wiecej tak, w poniedzialek jestesmy do odbioru Maksia  ze szkoly  jestesmy  same i mamy wolne, tzn czasami musimy zrobic jakies nudne rzeczy jak pranie, sprzatanie czy zakupy ale wtedy robimy to szybciutko ( tzn ja szybko robie a ty zajmujesz sie soba:-) a pozniej to juz tylko zabawa. I tak jak widac ponizej wczoraj tworzylysmy sztuke:-) przez duze "S" ma sie rozumiec. A wiec poranek spedzilysmy na placu zabaw (chustanie sie uwielbiasz od zawsze i w sume nic innego na placu zabaw istniec nie musi) a pozniej w jego okolicy zbieralysmy materialy do naszych prac.....

A dziela zatytulowane sa: "Piekny Motyl", "Bardzo Przyjazny Paw", "Rozmarzona Wazka" i "Usmiechniety Pajak". Pozniej zrobilysmy bilety( ceny wahaly sie od $1 do $10.000-V.I.P.) no i zorganizowalysmy wystawe.




 

 We wtorek rano o 10 masz lekcje plywania, ktora bardzo lubisz i ostatnio jak bylas  calkiem "zasmalkana" to i tak nie chcialas slyszec zeby nie isc na lekcje:-)
A to  z dzisiejszego poranka:

 Od niedawna juz nie sypiasz w ciagu dnia i dzieki temu nasz dzionek zrobil sie znacznie dluzszy. 
Jutro wyjatkowo pracuje a Ciebie na Twoja lekcje tanca zabiera tatus. Bardzo sie cieszy bo dawno nie widzial Cie na zajeciach,.....a ja troszke mu zazdroszcze bo uwielbiam nasze srody. Odwozimy Maksusia jedziemy na Fox Studios gdzie "Farmers Market" juz kwitnie. Przed Twoja lekcja mamy czas na kawke i baby cino. Po lekcji kupujemy troszke warzyw i moze jakies pierozki na kolacje i wracamy do domciu. 
Czwartek  i piatek jestes w przedszkolku bo ja pracuje. Musze jednak zaznaczyc ze uwielbiasz swoje przedszkole i nigdy nie slychac od ciebie zadnych narzekan. ...a pozniej to juz weekend i po sobotnim sportowym szalenstwie Maksusia gdzie odwozimy go przywozimy i czekamy kibicujac, mamy czas na "bycie". Robimy co chcemy, jak chcemy i kiedy chcemy, i to jest najfajniesze. ....


Teraz lezysz pod Maksa krzeslem i pukasz olowkiem w jego siedzenie, on marudzi , tata Ci odlicza ( od jakiegos czasu odkad podejrzalam pewna mame na placu zabaw, stosujemy do ciebie odliczanie. I tak cokolwiek chcemy zebys przestala robic albo zaczela cos robic liczymy ci do trzech, DZIALA!!!) Ty placzesz a ja zgrzytam zebami!!!!!

OK juz spokoj, buzka pa pa 



Comments